Dziś będzie wyjątkowo nietypowo – pisanie tego tekstu przypadło na weekend sylwestrowo-noworoczny, publikacja jest zaplanowana na 2 stycznia, a to okres sprzyjający podsumowaniom i planom (przykład dał także UZP). Postanowiłem zatem ten tekst poświęcić marzeniom na przyszły rok (w końcu trwa przegląd ustawy, marzyć zatem można), choć warto zacząć od króciutkiego podsumowania tego, który właśnie upłynął.
Króciutkiego, bo chciałem zwrócić uwagę na jeden problem, który pewnie był nieunikniony od momentu, gdy zamówienia publiczne zaczęto elektronizować – ta elektronizacja to wielka wygoda, ale jednocześnie daje okazję do spektakularnych wpadek. I choć od owej pełnej elektronizacji mijają już u nas w tym momencie trzy lata, to takich wpadek nie uniknęliśmy. Część zawdzięczamy sobie – system e-zamówienia daleki jest od doskonałości, a jego kilkudniowa niewydolność w listopadzie kosztowała wiele (tylko jeden zamawiający, z którym współpracuję, musiał z jej powodu unieważnić trzy postępowania). Jednak nie tylko my mamy za uszami – nowy system ogłoszeń europejskich, eNotices2, który działa od kilku miesięcy, to katastrofa przewyższająca wszelkie obecne i historyczne formularze ogłoszeń proponowane przez UZP.
Czytaj dalej