Niespełna dwa miesiące temu UZP zaproponowało zamawiającym, aby otwarcia ofert organizować bez fizycznej obecności wykonawców. Wszystko po to aby uniknąć niepotrzebnego kontaktu fizycznego z osobami trzecimi i przenoszonymi przez nie chorobotwórczymi paskudztwami. Zresztą, tekst zainspirowany tą decyzją pojawił się w szponach 23 marca. Zaroiło nam się od tego czasu od transmisji z otwarcia ofert, przy czym doceniam szczególnie tych zamawiających, którzy starają się o szeroki plan i pokazują, że członkowie komisji siedzą od siebie tak daleko, że nie są nawet w stanie podać sobie kopert :)
Jednak problemy epidemiczny i techniczny nie są jedynymi, na które natyka się zamawiający. Okazuje się, że jest jeszcze problem prawny, na który zwrócono uwagę w „Dzienniku Gazecie Prawnej” w środowym artykule Sławomira Wikariaka „Transmisja z otwarcia ofert tylko za zgodą pracownika”. Co się okazuje? Że pojawia się problem związany z ochroną wizerunku i danych osobowych. I że osoby, które na takim nagraniu się pojawiają, powinny wcześniej wyrazić zgodę na przetwarzanie takich danych. Cóż, od razu napiszę – nie mam żadnych kompetencji, aby wypowiedzieć się, czy tak faktycznie jest, czy nie. A coś, co raz gdzieś w internecie się pojawi, może już z niego nigdy nie zginąć.
Czytaj dalej