Taki czas świąteczny już właściwie – dzisiaj, w przedwigilijny poniedziałek, nie mamy za bardzo głowy do roboty, myślimy o smażeniu karpia, gotowaniu maku i innych wigilijnych atrakcjach, niecierpliwie wyczekujemy, czy uda się pójść wcześniej do domu, zrobić zakupy, wziąć się za robotę…1 A przede wszystkim wyczekujemy spotkań, tych z bliskimi, w świątecznej atmosferze, bez których ten czas trudno sobie wyobrazić.
Zamówienia publiczne bez spotkań i ceremonii też kiedyś trudno było sobie wyobrazić. Tymczasem powoli takich okazji ubywa. Dawniej telefon stacjonarny był jedynym narzędziem do komunikacji na odległość, a faks szczytem nowoczesności. Dokumenty przepływały papierowo, ich treść ustalało się na spotkaniach. Dziś takich spotkań jest znacznie mniej. Mamy maila i rozmaite komunikatory, mamy narzędzia do telekonferencji. W gruncie rzeczy zdarzają się zamówienia, w których komisja nie musi w ogóle się spotykać.
Czytaj dalej