O dokumentach już posiadanych

Art. 127 (i przy okazji art. 274 ust. 4) ustawy Pzp był już kilkakrotnie bohaterem „szponów”. Ma ułatwiać życie zamawiającym i wykonawcom i w pewnym stopniu ułatwia (choć mógłby nieco bardziej, choćby nie uzależniając pobrania dokumentu z publicznego rejestru od podania danych niezbędnych do jego odnalezienia w oświadczeniu z art. 125 Pzp; albo nie uzależniając możliwości zastosowania dokumentu w postępowaniu od konieczności wskazania jego przez wykonawcę oraz potwierdzenia jego prawidłowości i aktualności w tych przypadkach, w których takie potwierdzenie jest bez sensu – choćby referencji). Niekiedy obrasta jednak niepotrzebnymi nadinterpretacjami. Mi ostatnio zdarzyło się spotkać z dwoma takimi.

Jedna, wyszperana w odmętach zamówieniowego internetu, dotyczy źródła pochodzenia dokumentów, którymi zamawiający już dysponuje. Mianowicie dokumenty takie zamawiający miałby uzyskać wyłącznie w wyniku innego postępowania o zamówienie publiczne, wcześniejszego lub równoległego. Ale czy tak jest na pewno? Czy dysponowanie takim dokumentem z innego źródła – choćby dlatego, że w tej samej sprawie zamawiający jest organem wydającym odpowiednie uprawnienia albo zleceniodawcą potwierdzającym należyte wykonanie – dyskwalifikuje taki dokument z zastosowania w postępowaniu? Cóż, w żadnym wypadku, wszak art. 127 ust. 2 nie wskazuje źródła takiego dokumentu, ogranicza się tylko do stwierdzenia „zamawiający posiada”. Nic więcej, a tym bardziej nic, co by wskazywało na konkretne źródło pochodzenia.

Druga, zasłyszana kiedyś na szkoleniu i ponoć pochodząca z orzeczenia KIO (choć nie udało mi się wpaść na trop takiego wyroku) dotyczy formy takiego dokumentu. Mianowicie zamawiający mógłby powołać się na posiadany już dokument tylko wtedy, gdyby jego forma spełniała wymagania wynikające z przepisów ustawy Pzp. A więc wchodzi w grę dokument elektroniczny. Problem w tym, że przepisów Pzp trudno mi taki wniosek wyprowadzić. Wszak ten dokument nie musi pochodzić od wykonawcy (jak już wyżej wskazano – może być chociażby dokumentem własnym zamawiającego) i z natury rzeczy w toku postępowania nie jest od wykonawcy do zamawiającego przekazywany.

Jasne, biorąc pod uwagę konieczność zapewnienia transparentności, zamawiający ten dokument powinien włączyć do dokumentacji postępowania i udostępniać wykonawcom, którzy poproszą o załączniki do protokołu. Przy tych czynnościach sprowadzenie papierowego dokumentu do postaci elektronicznej jest konieczne z czysto praktycznych powodów. Ale nie można czynić zarzutu, że dokument powstał w postaci papierowej (zresztą, dokumenty w postępowaniu często mają u źródła taką właśnie postać), nie można też czynić zarzutu braku potwierdzenia za zgodność z oryginałem przez wykonawcę (choć jeśli to nie zamawiający jest źródłem takiego dokumentu, sytuacja może się zmienić).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *