Wiadomo, poniżej 30 tys. euro reguły nie obowiązują. W niedalekiej przyszłości próg ten może się nam zmienić, bo wszystko zależy od losu zamówień bagatelnych. A zatem próg obowiązywania reguł wyniesie albo 50 tys. zł, albo 130 tys. zł. Oczywiście, brak reguł dotyczy tylko ustawy Prawo zamówień publicznych, nie dotyczy obowiązków wynikających z innych przepisów – choćby ustawy o finansach publicznych, która dotyka sporą część zamawiających. Ale w tym braku reguł z Pzp jest jeden wyłom: mianowicie szacowanie wartości zamówienia. Nawet bowiem udzielając zamówienia poniżej tego progu warto zastanowić się nad tym, czy przypadkiem nie zostało ono podzielone na części w celu uniknięcia stosowania przepisów obowiązujących powyżej progu stosowania ustawy. Ale to wszystko.
Problem w tym, że na rynku pojawiają się praktyki czasami nieco uwłaczające zdrowemu rozsądkowi, nakazujące zamawiającym przenosić na zamówienia wyłączone z ustawy reguły z tejże ustawy wynikające. Wytyczne dotyczące wydatkowania środków unijnych są lekturą do tego stopnia zniechęcającą, że trudno bez dobrego powodu po nie sięgnąć, ale wysyp ogłoszeń, w których zamawiający proszą o szacunkową wycenę zamówienia ewidentnie pod ustawę niepodlegającego, każe podejrzewać, że ktoś im w tych wytycznych to nakazał. Po co? Nie mam zielonego pojęcia. Zwłaszcza, że zwykle jest to bez sensu – albo opis przedmiotu zamówienia jest na tyle szczegółowy, że wykonawcy dwa razy podają te same ceny, albo w szacowaniu informacje są tak ubogie, że po lekturze wymagań z późniejszego zapytania okazuje się, że realizacja będzie dwa razy droższa.
Czytaj dalej