Art. 38 ust. 2 Pzp ustanawia zasadę, że zamawiający odpowiada na pytania wykonawców dotyczące treści specyfikacji istotnych warunków zamówienia bez ujawniania źródła zapytania. Co to oznacza? W praktyce tyle, że zamawiający nie powinien podawać, kto zadał pytania, na które odpowiada. Pytania zostały po prostu zadane. W praktyce z realizacją tej zasady zdarzają się kłopoty. Czasami zamawiający o niej po prostu zapominają. Czasami pamiętają, ale choć w treści starannie unikając podania, kto zadał pytanie, to plik z wyjaśnieniami nazywają „Odpowiedzi na pytania X”, gdzie X stanowi nazwę pytającego.
Co w takim przypadku grozi? Ano raczej niewiele – ujawnienie informacji, kto zadał dane pytanie zwykle nie ma wpływu na wynik postępowania. Co prawda konkurencja wcześniej się dowiaduje, kto zamówieniem się interesuje, ale w gruncie rzeczy złego może zdarzyć się niewiele. Tym „złym” może być ryzyko zmowy wykonawców („a, widzę, że X też jest zainteresowany, to zamiast konkurować zmówmy się”) – ale w gruncie do zmowy nie potrzeba zwykle takich danych, ich wykrywanie leży gdzie indziej, a w gruncie rzeczy w trybach dwustopniowych wykonawcy z góry wiedzą z kim konkurują i to jakoś specjalnych obaw nie budzi. Innym „złym” może być swoich słabych punktów przez pytającego się wykonawcę – ale i tu konsekwencje nie są nazbyt dotkliwe – skoro bowiem potem, przy ocenie oferty, może pojawić się wątpliwość, to i tak powinna być zbadana, a nie zamiatana pod dywan.
Wydaje się więc, że zasada anonimizacji próśb o wyjaśnienie zwykle nie ma wielkiego sensu. Ponieważ jednak obowiązuje, a właściwie nie ma też specjalnych przeciwwskazań, aby ją stosować (wszak utrudnienie to jest marginalne), należy jej przestrzegać. Bywa niekiedy jednak, że jest z tym kłopot – w przypadku gdy wykonawca podaje w treści pytania swoją nazwę albo inne jednoznaczne dane (np. stronę www, na której prezentowany jest produkt) albo wtedy, gdy choć sama nazwa się nie pojawia, to treść pytania jednoznacznie wskazuje na określony podmiot na rynku (całe środowisko wie, że dane rozwiązanie/produkt to domena tylko tego jednego podmiotu). Co wtedy ma zamawiający zrobić? Jak zakaz podawania źródła pytania zrealizować w praktyce?
Cóż, pamiętać trzeba o tym, że skoro wątpliwość istnieje, to trzeba ją rozwiać. Nie ma możliwości odłożenia pytania ad acta tylko z tego powodu, że nie da się jej w wystarczającym stopniu zanonimizować. Po drugie, zamawiający ma obowiązek przestrzegać zasady zapewnienia uczciwej konkurencji i równego traktowania. Jeśli usunięcie jakichś informacji z treści pytania (np. wspomnianego wyżej adresu www) spowodowałoby obniżenie czytelności wyjaśnienia dla konkurencji (skąd bowiem inni będą wiedzieć się, do czego zamawiający w ogóle się odnosi), robić tego pod żadnym pozorem nie można. Tylko wtedy, jeśli wzmianka o pytającym będzie kompletnie nieznacząca, można ją „wyiksować”/wymazać. Tam, gdzie stanowi ona istotny element pytania, bez którego wyjaśnienie może dawać różnym wykonawcom różne informacje, bez tych elementów w informacji się nie obejdzie. W tym wypadku ma ona znacznie większą wartość dla postępowania niż wartość potencjalnego utajnienia osoby pytającego.
Czasami pytający sam będzie sobie winien – niekiedy wystarczy sformułować tylko nieco inaczej pytanie, aby problemu nie było. Ale zamawiający sam z siebie poprawiać pytań nie powinien.