O Polskim Ładzie, zaliczkach i płatnościach w częściach

Nie od dziś ustawodawca, jak i UZP zachęca zamawiających, by okazywali wykonawcom dobroć w zakresie warunków płatności za realizowane prace. Już dobrych parę lat temu wprowadzono do ustawy zapisy wymagające od zamawiających, aby w zamówieniach na roboty budowlane trwające ponad 12 miesięcy przewidywano albo płatności w częściach, albo zaliczki. Nie wskazano co prawda żadnych minimum takich części/zaliczek (nie miałoby to wielkiego sensu), wprowadzono jedynie zasadę, że na koniec nie może zostać więcej niż 50%. Nie objęto tymi zasadami także innych umów, ale tendencja do unikania zbędnego obciążania wykonawców warunkami realizacji zamówienia jest w piśmiennictwie widoczna. Dość wspomnieć te nieliczne wzorcowe zapisy umowne, jakie zdołało wyprodukować UZP (https://www.uzp.gov.pl/baza-wiedzy/wzorcowe-dokumenty/wzorcowe-dokumenty-dot.-ustawy-pzp-z-2004-r./wzorcowe-umowy), w których proponowanym („wzorcowym”) modelem jest dokonywanie rozliczeń co miesiąc.

Wszystko po to, aby ułatwiać życie przedsiębiorcom w zamówieniach publicznych, szczególnie tym z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, zachęcać ich do udziału w przetargach, minimalizować ryzyko związane z publicznymi kontraktami… Tyle teoria, bo praktyka wydaje się iść w zupełnie odmiennym kierunku. Mianowicie Bank Gospodarstwa Krajowego (którego można uznać tutaj za działającego jako agent rządowy) przyznaje dofinansowania w ramach programu o nazwie „Rządowy Fundusz Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych”. Skierowany jest on do samorządów, a dofinansowania (przynajmniej teoretycznie) można dostać ile człowiek chce – ograniczenie kwotowe mamy dopiero do drugiego wniosku (30 mln zł) i kolejnych (5 mln zł). Mówimy zatem o całkiem „grubych” pieniądzach. Jednak zasady tego programu zaskakują.
Czytaj dalej