O udostępnianiu kopii dokumentu elektronicznego

O udostępnianiu dokumentacji postępowania o udzielenie zamówienia publicznego można pisać sporo, w szczególności o różnych przykrych praktykach zamawiających, ale też i o bezsensownych przepisach (i w „szponach” temat się już kilka razy przewijał, ostatni raz chyba przed trzema laty na kanwie nieszczęsnego art. 74 ust. 2 pkt 1 Pzp). Dziś będzie o drobnym, praktycznym zagadnieniu. Mianowicie o § 5 ust. 1 rozporządzenia Ministra Rozwoju, Pracy i Technologii w sprawie protokołu postępowania oraz dokumentacji postępowania o udzielenie zamówienia publicznego.

Przepis ten stanowi, że udostępnianie protokołu postępowania lub załączników do niego odbywa się „w oryginale lub kopii”. Ta kopia odrobinę może dziwić, skoro mamy dziś zamówienia w pełni elektroniczne, w których przepływ dokumentów właściwie nie wychodzi poza środki komunikacji elektronicznej, a i ten sam § 5 (tyle że w ust. 2) wskazuje, że udostępnienie tegoż protokołu następuje przy użyciu środków komunikacji elektronicznej. Wydawałoby się zatem, że nic bardziej oczywistego – ten sam plik (istniejący, złożony, wysłany w formie elektronicznej) należy osobie zainteresowanej na wniosek udostępnić.

Pojawiają się jednak dwa drobne „ale”. Pierwsze dotyczy sytuacji, w której oryginał dokumentu jednak postaci elektronicznej nie posiada. Wszak ustawa pozwala zamawiającemu na ustanawianie wyjątków od komunikacji elektronicznej. Udostępnienie kopii załączniku do protokołu w postaci kopii ma zatem wówczas sens (choć niekiedy nie będzie możliwe, jeśli przestaniemy mówić o papierze, a zaczniemy o próbkach – na szczęście wówczas można obejrzeć owe załączniki na miejscu z przyczyn o charakterze technicznym).

Drugie „ale” pojawia się w sytuacji, w której udostępnieniu nie może podlegać cały dokument złożony przez wykonawcę – najczęściej z powodu objęcia jego treści tajemnicą przedsiębiorstwa (choć nie tylko, bo po upływie terminu na wniesienie odwołania może się okazać konieczne także utajnianie niektórych danych osobowych – zgodnie z art. 18 ust. 6 Pzp – albo zastrzeżone będą inne informacje – zgodnie z art. 18 ust. 5 Pzp). Oczywiście, ideałem byłoby, gdyby wykonawcy składając plik i wskazując, że tylko jego część stanowi tajemnicę, złożyli dwa pliki: jeden pełny, a drugi ograniczony do części jawnej. Jednak tak dzieje się rzadko (i trudno odrzucać z tego powodu oferty). Jednak czasami nie tylko od wykonawcy zależy, co stanowi tajemnicę, a co nie – przecież zamawiający zastrzeżenie tajemnicy ocenia i może zdecydować o jej zniesieniu, niekiedy tylko w odniesieniu do części dokumentu. I wówczas już wykonawca nie pomoże, choćby nawet zachowywał się najlepiej.

Cóż, co z tym zrobić? Pozostaje, aby zamawiający zaingerował w treść przekazywanego dokumentu i ukrył informacje, które tajemnicą są/pozostały po weryfikacji. Ale w praktyce oznacza to, że oryginału dokumentu nie przekażemy, a każda modyfikacja dokumentu spowoduje brak możliwości zweryfikowania podpisu. Udostępnienie kopii dokumentu nastąpi zatem zgodnie z rozporządzeniem (w formie kopii), z zachowaniem interesu wykonawcy dokument przedstawiającego (z zastrzeżoną tajemnicą), ale uniemożliwi osobie wnioskującej o taki dokument sprawdzenie, czy prawidłowo został podpisany. W tej sytuacji rozwiązania idealnego nie ma, a chyba najbliższym ideału jest dołączenie do takiego dokumentu stosownego wyjaśnienia (dlaczego jest to kopia) oraz dokumentu potwierdzającego weryfikację podpisów, którymi oryginał opatrzono.

W ten sposób powinien także zachować się zamawiający, który w ogóle zdecyduje się na udostępnienie kopii, a nie oryginałów – bez powodu. Choć szczerze mówiąc trudno byłoby mi zrozumieć takie postępowanie, bo oznaczałoby dołożenie sobie przez zamawiającego dodatkowej, a bezsensownej roboty.

2 komentarze do: “O udostępnianiu kopii dokumentu elektronicznego

  1. Notorycznie zwracając się do Zamawiających o udostępnienie ofert otrzymuję informacje z KRK członków zarządu konkurencyjnych podmiotów z pełnymi danymi osobowymi. Nie tylko imię, nazwisko i PESEL, ale również miejsce urodzenia, imiona rodziców, nazwisko panieńskie matki i adres zamieszkania. Gdy ja składam takie kwity do postępowania, pozostawiam tylko to, co pozwoli potwierdzić, że dane z zapytania są tożsame z danymi z KRS, dzięki czemu można powiązać tożsamość z jednego i drugiego dokumentu. Biorąc pod uwagę, że ochrona danych osobowych, jak również ochrona tajemnicy przedsiębiorstwa leży po stronie Zamawiającego, proponowałbym przepuścić dokument przez program weryfikujący i wraz z raportem potwierdzającym prawidłowość złożonych podpisów udostępnić ocenzurowany dokument. Wilk będzie syty i owca cała.

    • Teoretycznie najbardziej wrażliwa jest w tym dokumencie informacja o tym, czy ktoś był karany. Przy czym dopóki jest termin na odwołania zamawiający nie ma prawa tego nie udostępnić.
      Co do pozostałych… Rozumiem praktyczny aspekt tej sprawy. Jako zamawiający nie mam problemu, jeśli któryś wykonawca je zaczerni (choć w niektórych sytuacjach choćby kawałek adresu jest potrzebny, aby ustalić kraj zamieszkania osoby). Ale szczerze mówiąc nie wiem, czy jako zamawiający miałbym na czas na samodzielną zabawę… (choć na szczęście dziś takich dokumentów przez postępowanie przepływa mniej niż kiedyś).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *