Temat eNotices2 wciska się na te łamy już od pewnego czasu, ale jakoś tak boczkiem – trudno pisać o czymś szerzej, gdy dla człowieka samego jest drogą przez mękę (cóż, związek może być trudny, bo trudny był jego początek, mianowicie rozpocząłem znajomość z nowym systemem od najmniej przejrzystego ogłoszenia, na dodatek w na tyle niestandardowym przypadku, że nie było kogo podejrzeć). System jest nieprzejrzysty i nieintuicyjny, nie chce współpracować z użytkownikiem, więc i mnie sporo dało szkolenie z tego tematu.
Zaczerpnąłem zatem wiedzy od Mateusza Bartosiewicza (i był to kontakt na tyle fajny i produktywny, że mogę z czystym sumieniem polecić). Nie tylko otworzył oczy na pewne zależności w systemie, które umykają intuicji człowieka, który przecież od lat miał do czynienia z eNotices, różnymi wersjami BZP i e-zamówieniami, nie tylko wskazał elementy, których lepiej nie tykać, bo więcej z tego szkody, niż pożytku (przeładowanie ogłoszeń zbędnymi informacjami to zresztą kolejny absurd, o którym jednak już pisałem), ale także zasygnalizował kilka dziur w systemie, które wołają o pomstę do nieba (i nie chodzi tu tylko o polskie tłumaczenie rodem z autotranslatora). I tematem dzisiejszego tekstu jest jedna z takich dziur, którą odkryłem przy okazji.
Mianowicie system pozwala wybrać przy przesyłaniu ogłoszenia do publikacji, kiedy ogłoszenie ma zostać opublikowane. To istotna zmiana, w zasadzie dobra, bo przecież przy poprzednim eNotices zamawiający żył w niepewności, czy ogłoszenie pojawi się za dwa czy za pięć dni. A czekanie pięć dni czasami było czekaniem zdecydowanie zbyt za długim. Obecnie pojawiła się opcja „jak najszybciej”, która pozwala opublikować ogłoszenie następnego dnia roboczego lub w ciągu dwóch dni roboczych – to znacząca różnica w porównaniu z pięcioma dniami, która będzie miała znaczenie zwłaszcza przy ogłoszeniach o zmianie ogłoszenia o zamówieniu (choć ideałem byłoby publikowanie automatyczne od ręki, którego nadal nie ma).
Oprócz opcji „jak najszybciej” mamy opcję wyboru konkretnej daty. Niczym nieograniczoną. Można wysłać ogłoszenie dziś (26 lutego) i ustawić datę publikacji na na przykład za trzy tygodnie (18 marca). Na przykład takie ogłoszenie o zamówieniu. A przecież datą wszczęcia postępowania jest data przesłania ogłoszenia do publikacji (poniekąd słusznie, choć dziś może warto ten element ustawy przemyśleć, skoro już wiemy, kiedy ogłoszenie będzie publikowane). I status wszczętego takie postępowanie otrzyma już 26 lutego. I to od tego momentu liczą się minimalne terminy na składanie ofert. Może się zatem okazać, że ktoś opublikuje takie ogłoszenie „z opóźnionym zapłonem” wyłącznie po to, aby ograniczyć konkurencję. Ustawowe 30 dni będzie dochowane, ale z tych 30 dni publiczność będzie miała na zapoznanie się z ogłoszeniem i złożenie oferty zaledwie kilka – w naszym przypadku 9.
Jasne, taki zamawiający sam prosi się o kłopoty i nie mam wątpliwości, że jego zachowanie może być skutecznie zakwestionowane (wszak mamy nie tylko terminy wymienione wprost w art. 138 Pzp, ale zasadę uczciwej konkurencji i konieczność zapewnienia takiego czasu na złożenie oferty, który byłby w normalnych warunkach wystarczający). Ale po co dawać takie możliwości? Po stwarzać warunki do kłopotów? Ba, przypadek pozostawienia 9 z 30 dni jest poniekąd oczywisty. Ale gdzie jest granica? Czy zamawiający mając możliwość opublikowania ogłoszenia następnego dnia, powinien zwlekać z tym pięć dni? Albo sześć? Albo osiem?
Ech, mam wrażenie, że ludzie, którzy te systemy tworzą, mają za małą wyobraźnię. Ale o tym już było, dwa tygodnie temu.
Ps. Skoro mowa o eNotices2 – znakomicie podsumował nowy system organizujący to szkolenie Dariusz Koba, który prywatnie stwierdził (ale aż żal, żeby te słowa pozostały prywatnymi): „(…) to nieprawdopodobny skandal, że trzeba się doktoryzować z czynności pomocniczych, które powinna ogarnąć każda sekretarka”…
Pps. W sumie fajnie byłoby mieć sekretarkę od ogłoszeń :)
Nasz ustawodawca mógłby faktycznie pod rządami eNotices2 wprowadzić już zmianę w zakresie daty stanowiącej wszczęcie postępowania w procedurze unijnej.
Dokładnie , bo tez myślałam o tym że mogę sobie wcześniej przygotować nawet te 2 tygodnie , ale data wszczęcie postępowania „blokuje ” mi to