O kontroli

Kilka tygodni temu tekst na szponach zainspirowała pokonferencyjna publikacja UZP „Kontrola zamówień publicznych. VI Konferencja Naukowa 17-18 czerwca 2013 r., Wrocław”. Tam skupiłem się na tylko jednym kontrowersyjnym tekście, całą resztę zbywając krótkim, jednozdaniowym postscriptum – o tym, że poza kilkoma wyjątkami całość „rozczarowuje praktyka zamówieniowego”. Bo faktycznie, „praktyk zamówieniowy” oczekuje nie oderwanych od rzeczywistości rozważań teoretycznych czy odniesień do filozofii kontroli, a raczej analiz konkretnych, zdarzających się w praktyce przypadków. Oczywiście, taka była natura konferencji, a tego tematu w szczególności, że trudno traktować taki zarzut do końca poważnie.

Bez dwóch zdań, kontrola jest narzędziem sankcyjnym. Celem jest znalezienie dziur w całym i ich uwypuklenie. Aby ukarać, ale też przy okazji aby nauczyć na przyszłość („dać nauczkę” brzmi kiepsko). Oprócz tego jednak wiele organów kontrolujących ma zapisany także obowiązek działalności edukacyjnej. Obowiązek często zaniedbywany, a jeśli już realizowany – to poprzez upowszechnianie naruszeń stwierdzonych podczas kontroli lub ogólnych analiz. Nawet jednak i w takim zakresie miałoby to jakiś sens, zamawiający bowiem mogliby się uczyć na błędach innych zamawiających. Byleby te wyniki kontroli miały sens, a z tym bywa różnie.
Czytaj dalej