O zmianie podziału zadań w konsorcjum

W przypadku wykazywania spełniania warunków udziału w postępowaniu z pomocą podmiotów udostępniających zasoby wyrobiła się wielce sensowna norma. Zgodnie z art. 118 ust. 2 ustawy Pzp udzielenie potencjału wykonawcy w zakresie warunków technicznych (wykształcenia, kwalifikacji, doświadczenia) jest możliwe pod warunkiem, że podmiot udostępniający zasoby wykona roboty lub usługi, do których zdolności te są wymagane (jedynym minusem tej normy jest nieuwzględnienie w niej dostaw). Jednak wykonawca nie jest przywiązany do takich podmiotów na wieczność (no, może nie wieczność, ale cały okres realizacji zamówienia). Może dokonać ich zmiany, pod warunkiem spełnienia określonych warunków.

Taką zasadę wpisano do starej ustawy już w 2013 (był to art. 36b ust. 2 ustawy Pzp), a obecnie jest ona zawarta w art. 462 ust. 7 ustawy Pzp. Niezbyt szczęśliwie – po pierwsze dlatego, że przepis dotyczy podwykonawców, choć na identycznych zasadach jest możliwa zmiana każdego podmiotu udostępniającego zasoby. Po drugie dlatego, że odnosi się tylko do warunków udziału w postępowaniu, tymczasem w przypadku zastąpienia jakiegoś zasobu przydałoby się, aby w analogiczny sposób jak zasób pierwotny spełniał też kryteria selekcji oraz kryteria oceny ofert – wszak to też się zdarza, choćby przy ocenie personelu. Jednak wymienione wyżej niedoskonałości można załatwić za pomocą odpowiednich zapisów w umowie o zamówienie publiczne.
Czytaj dalej

O oświadczeniu o podziale obowiązków

Na początek informacja organizacyjna: nadchodzi czas kanikuły, przynajmniej dla autora „szponów”. Co prawda zamówień w całości nie uda mi się od siebie odczepić, ale staram się jak mogę je w tym czasie ograniczać – a zatem kolejne „szpony” pojawią się zapewne dopiero pod koniec sierpnia. Może w międzyczasie uda się przeprowadzić pewne od dawna planowane prace techniczne – mogę mieć tylko nadzieję, że z tej okazji nie będzie przerw w nadawaniu. A przedwakacyjnie sięgnę po temat, który przewinął się już w ubiegłotygodniowym tekście – oświadczenia wykonawców wspólnie ubiegających się o udzielenie zamówienia, o których mowa w art. 117 ust. 4 Pzp, czyli wskazującego kto w ramach realizacji zamówienia będzie wykonywał jaki zakres. Tym razem jednak nie o spółce cywilnej, ale po prostu o konsorcjum.

To oświadczenie to nowy wynalazek ustawodawcy (no, relatywnie, w końcu ustawa obowiązuje od półtora roku). Poniekąd zrozumiały: jeśli w przypadku podmiotów udostępniających zasoby zamawiający mógł wymagać, aby realizowały ten kawałek zamówienia, który odpowiada spełnianemu przez nie warunkowi, to w odniesieniu do konsorcjów analogiczna zasada jest nie od rzeczy. W przypadku podmiotów udostępniających zasoby można było zweryfikować w tym zakresie zobowiązania do udostępnienia zasobów, które ustawodawca niezwykle nieszczęśliwie kazał w nowej ustawie składać wraz z ofertą – pisałem o bezsensie takiego rozwiązania już bodaj trzykrotnie, ostatni raz przed dwoma laty. Natomiast w przypadku konsorcjum narzędzia brakowało. No i jest: oświadczenie z art. 117 ust. 4 Pzp.
Czytaj dalej

O kłopotach spółki cywilnej

Spółka cywilna to wyjątkowe zwierzę: faktycznie jest firmą, a formalnie czasami nią jest, a czasami nie jest. Nawet podatki płaci na różne sposoby: dochodowy płacą wspólnicy (z osobna), a VAT – spółka. I choć spółka ma swój NIP i REGON, na gruncie zamówień publicznych każą nam traktować wspólników spółki cywilnej jako oddzielnych wykonawców wspólnie ubiegających się o udzielenie zamówienia. Jest wrzucana do jednego worka z konsorcjum, tymczasem w praktyce niewiele ma z nim wspólnego: konsorcja są zwykle tymczasowe, tworzone dla poszczególnych przedsięwzięć, bez wspólnych zasobów i organizacji. Spółka cywilna – przeciwnie, to byt trwały, jedna organizacja, jedne zasoby.

W efekcie w przetargach dochodzi do zderzenia rzeczywistości z formalnością, które bywa dla przedsiębiorców działających w tej formie małym problemem. Zaczyna się już od wypełniania formularza ofertowego, w którym wskazuje się wykonawcę – wpisać wspólników czy spółkę? A może jedno i drugie? Cóż, cokolwiek wykonawca (wykonawcy) nie zrobi, zwykle zamawiający jest w stanie ustalić, z kim ma do czynienia – jeśli jako wykonawca będzie wpisana spółka, ustalenie wspólników jest dziecinnie proste. Jeśli odwrotnie – jest podobnie.
Czytaj dalej

O oświadczeniu o podziale obowiązków w konsorcjum

Nowa ustawa zmieniła wiele drobiazgów. Jeden z nich dotyczy konsorcjum: w przepisach wskazano, że zamawiający ma prawo wymagać określonego sposobu spełnienia warunków udziału w postępowaniu przez członków konsorcjum, a w przypadku warunków „technicznych” – także tego, by spełniający dany warunek konsorcjant wykonywał określony element zamówienia. Coś, co dotąd wprost ustawa pozwalała robić w odniesieniu do sytuacji wykonawca – podmiot trzeci, teraz (zresztą całkiem logicznie) odnosi się już do innej sytuacji, w której potencjały podmiotów w jakiś sposób się łączą. Oczywiście, nie chodzi tu o proste wymaganie „jeden musi spełnić warunki i wszystko wykonać”, ale logiczne łączenie elementów (np. ten, który ma przychody na określonym poziomie, musi również mieć płynność na odpowiednim poziomie, albo tam, gdzie zamawiający wymaga doświadczenia w dwóch robotach tego samego rodzaju, jeden wykonawca musi to doświadczenie wykazać, a następnie taką robotę wykonać).

W jaki sposób sprawdzić, czy wykonawca zdolny do wykonania danego kawałka roboty faktycznie będzie go robić? Cóż, w przypadku podmiotów trzecich źródłem wiedzy zamawiającego „od zawsze” jest zobowiązanie takiego podmiotu do udostępnienia swoich zasobów (albo inny dowód). Choć niestety praktyka – zwłaszcza w mniejszych przetargach – znacznie odbiega od ustawowego ideału, a wystawiający takie zobowiązania tam, gdzie należy wskazać, jaki zasób się udostępnia, niezwykle często piszą „doświadczenie”, zamiast opisać konkrety – czyli ludzi, oddziały, zespoły, które będą wykonywać określone prace. Chyba warto o tym napisać, ale to temat na odrębny tekst.
Czytaj dalej